Spotykają się dwie koleżanki:
- Słyszałam, że twój mąż jest w szpitalu... ponoć coś złamał
- Tak, przysięgę małżeńską
****
Rzecz dzieje się w kancelarii adwokackiej, mężczyzna przyszedł spisać testament.
- Zostawiam teraz pana na chwilę, aby w spokoju spisał pan ostatnią wolę. Gdyby była jakakolwiek niejasność jestem do dyspozycji w pokoju obok - mówi prawnik
Po chwili w pokoju adwokata rozlega się ciche PUK PUK
- Przepraszam, jak się pisze "NI HUJA" ?
****
Pani zadaje Jasiowi pytanie: Jest 5 ptaków, jeden został zastrzelony. Ile ptaków zostało?
-Jasiu odpowiada, ze 1
-Pani się pyta: Dlaczego jeden, powinno zostać 4
-Ale ptaki odleciały, bo usłyszały huk strzału, wiec został ten jeden martwy
-Jasiu, podoba mi się Twój tok myślenia – powiedziała pani
-Może ja teraz zadam pani pytanie: 3 dziewczyny siedzą na ławce i maja lody. Pierwsza gryzie tego loda, druga liże, a trzecia ssie. Która według pani ma męża?
-Sądzę, że ta trzecia ma męża
-Nie. Ta, która ma obrączkę. Ale podoba mi się pani tok myślenia
****
A wiesz? Wczoraj, jak wracałem z pracy, zobaczyłem, że trzech gości bije jednego. Oczywiście od razu rzuciłem się na pomoc...
- Ty zawsze taki odważny jesteś. I jak, pomogłeś?
- Oczywiście! Żebyś widziała, jaki my we czwórkę mu wpierdol spuściliśmy!
****
Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.
Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w dupie...
****
Stłuczka na środku skrzyżowania. Jeden samochód cały wypchany napakowanymi dresiarzami, w drugim siedzi zwykły facet. Dresiarze wysiadają z auta i krzyczą do gościa:
- Wysiadaj, kurwa, napierdalamy się! Rozjebałeś nam furę, ty chuju!
Facet przestraszony odpowiada:
- Panowie, ale... ale panowie nooo, no proszę was! Jak to napier***alamy się?! Przecież ja jestem chudy i jestem sam a was cały tabun i jeszcze tacy napakowani! Przecież ja nie mam szans. To niesprawiedliwe!
Dresiarze odsunęli się na chwilę i po krótkiej naradzie ich szef mówi:
- No dobra, Masa i Byku będą z tobą...
****
Przychodzi klient do sklepu meblowego i mówi:
- Interesują mnie drzwi.
A sprzedawca na to:
- Zajebiste ma pan zainteresowania.
**********
Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykańskiej klasie:
-To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
-Dobrze, zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
-Patrick Henry, 1775 w Filadelfii.
-Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąć"?
Znowu Suzuki:
-Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka patrzy na uczniów z wyrzutem:
-Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem, a zna amerykańską historię lepiej niż wy!
Nagle słychać czyjś głośny szept:
-Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku.
-Kto to powiedział!? - Krzyknęła nauczycielka.
Na to Suzuki podnosi rękę i recytuje:
-Generał mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
-Suzuki to kupa gówna! - słychać głośny krzyk z sali.
Na co Suzuki:
-Valentino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku.
Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
-Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
-Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
**********
Dwaj młodzi księża rozmawiają na temat spowiedzi. Pierwszy stwierdza:
Od tego, co się teraz słyszy od młodzieży przy spowiedzi, to się człowiekowi dosłownie czapka podnosi...na to drugi:
- To po co kładziesz ją na kolanach...!
**********
Akwizytor puka do drzwi, otwiera kobieta.
Ten szybko wchodzi do środka mając ze sobą
wielki worek gówna w jednej ręce,
a w drugiej odkurzacz. Rozrzuca te gówna
po całym pokoju a kobieta się pyta :
-Panie co Pan robisz?
Spokojnie droga Pani... Ja mam tu taki odkurzacz,
który to wszystko zbierze, jeśli nie obiecuje, że to wszystko zjem.
-Chcesz Pan ketchup?
-Po co?
-Bo to nowy budynek i jeszcze prądu nie ma.
**********
Mąż pyta się żony blondynki:
- kochanie, dlaczego masz jedną skarpetkę zieloną, a drugą niebieską?
- Nie wiem, a najdziwniejsze jest to, że mam jeszcze jedną taką parę.
**********
Facet siedzi w ciemnym klubie i sączy drinka. Nagle słyszy że ktoś usiadł obok niego, więc postanowił zagadać.
-Opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to żeńskim głosem:
-Jestem blondynką, mam 170cm wzrostu i jestem bardzo silną kobietą. Tuż za mną siedzi moja koleżanka, także blondynką, która od 15 lat trenuje podnoszenie ciężarów. Natomiast za nią siedzi 2-metrowa zawodniczka kick-boxingu - też blondynka. Nadal chcesz opowiadać ten dowcip?
-Nie, nie chcę....pierdolę, nie będę trzy razy tłumaczył
Dla co wrażliwszych ostrzeżenie – NIE CZYTAĆ PONIŻSZEGO. Może spowodować wymioty na wskutek wyrzutu piany z własnych ust, wywołanej niekończącym się chichotem
Facet miał problem z przedwczesnym wytryskiem, więc poszedł do lekarza i zapytał co ma robić. Lekarz poradził:
- Jak już Pan będzie dochodził, to proszę się jakoś wystraszyć.
Facet tego samego dnia poszedł do sklepu i kupił pistolet.
Podniecony myślą wypróbowania nowego sposobu podążył szybko do domu.
W domu zastał żonę czekającą nago w łóżku. Zaczęli od pozycji 69.
Facet w pewnym momencie poczuł, że zaraz dojdzie, więc wystrzelił z pistoletu, aby się przestraszyć.
Następnego dnia znów zagościł u lekarza:
- No i jak było? - pyta lekarz
- Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzeliłem, to żona zesrała mi się na
twarz, ugryzła penisa, a z szafy wyszedł sąsiad z rękami w górze...
**********
Przyszli ludzie do Szamana aby ratował ich Wodza bo leży złożony niemocą...
- Połóżcie mu liście bananowca na czole i jajka w oczodołach - zarządził Szaman
Następnego dnia zdają smutną relację:
- Wódz nie żyje...
- Jak to nie żyje - pyta szaman
- No położyliśmy liście bananowca jak kazałeś....
- A jajka
- Tylko do pępka daliśmy radę dociągnąć...
**********
Pewien mężczyzna wyszedł wieczorem wyrzucić śmieci, gdy z okna na piętrze w domu sąsiada wyleciała zużyta prezerwatywa i z plaśnięciem wylądowała na jego czole. Otrząsnąwszy się aż z obrzydzenia udał się wściekły do owego sąsiada i zaczyna łomotać w jego drzwi.
- Czegóż pan tak walisz w te drzwi?! - wrzasnął sąsiad otworzywszy.
- Kto tam jest u pana na piętrze?
- To nie pański interes, panie wścibski! Ale jeśli chcesz pan wiedzieć, to są tam moja córka z moim być może przyszłym zięciem!
Facet wręcza mu prezerwatywę mówiąc:
- Może to i nie moja sprawa, ale chciałem tylko żeby pan wiedział, że pański być może wnuczek właśnie wypadł z okna...