W trasie jeżdżę często w kasku typu JET, a na motocyklu jest szyba. Problem jednak polega na tym, że przy wielu szybach ciągle pojawiało się podwiewanie od spodu na szczękę, twarz i oczy. Ostatnio po 500km już tak tego miałem dosyć, że jechałem z lewą ręką jakby na tombaku. Trzymając ją na wysokości klatki piersiowej miałem ciszę pod kaskiem. Okazuje się, że niezależnie od wysokości szyby pojawiają się prądy powietrza spod dolnej części szyby, które rozbijają się o zbiornik i walą kominem prosto na twarz.
I tak zrodził się pomysł zrobienia kurtyny do kasku JET.
Szeroka kedra - czarna lub chrom, klej i kawałek skórki. Pod profil dolny szyby kasku wycinam skórkę, dodając jakieś pół centa. Otrzymamy wtedy mniej więcej półkole. Następnie półkole wklejamy w kedrę o długości dolnej krawędzi szyby. Takie cuś nakłada się na dolną krawędź szyby i w ten prostacki sposób spód kasku jest zamknięty. Jeszcze tylko nie wiem, czy zrobić jakieś otwory w skórce i czy w ogóle wykorzystać skórkę? Może jakiś kawałek windstoppera?
Co o tym sądzicie? Wiem, że zupełnej ciszy nie osiągnę, ale mocne ograniczenie dolnego nawiewu i niepotrzebnego hałasu na pewno.