TEMAT: Nagrzewanie się silnika i problemy z odpaleniem

Minister napisał:Upsss, sorki, ja wyjechałem pierwszy i z tyłu nadeszła wiść, że to Ty masz problemy ;)
Ale co tam, Marmon, Minister, też na M!

BeJu napisał:
W tych rejonach na Road Starze byłem dwa razy.Ze mną były dwa Wild Stary.Temperatury były wysokie ale klimat jest łagodny i tego gorąca się tak nie czuje.Więc nie martw się na zapas.Moto da sobie radę.

MrTommy napisał:
Problem miał Marmon, a nie ja Tommy! Poza tym wszystko się zgadza.

:cza:

Gadałem dzisiaj z mechanikiem w serwisie yamahy - on też nie spotkał się z takim przypadkiem i nie wie co to może być (słaby mechanik czy aż tak nietypowy problem )

Generalnie tematem bym się nie przejmował bo w zeszłym roku zdażyło mi się to może z 4 razy przy naprawdę dużych upałach i dłuższej jeździe w korku w takim upale, ale w tym roku dwa tygodnie będę śmigał w >30 stopniach i zastanawiam się, czy nie może się to przerodzić w coś większego i finalnie doprowadzić do kompletnego "pffffff" gdzieś pomiędzy makarską a dubrovnikiem :woohoo:

Teraz po Twoim poście jak sobie wszystko składam w całość to dopiero mi się wyjaśnia. Mam zalany olej mineralny, a pomimo tego, że jest bardzo dobrej jakości, to jednak chemii nie oszukasz i jego parametry nie są najwyższych lotów. Przy dłuższej jeździe w temp. + 32, + 33 stopnie musiał się najnormalniej w świecie pienić jak cholera i ciągnął pewnie "ostatkiem parametrów". Do tego pewnie "wytopiłem" nadmiar oleju z K&N i powstała plama. Nie doczyściłem w zakamarkach, więc na następny dzień te resztki się rozgrzały na nowo i podczas jazdy pociekło na pokrywę.
Ćwok ze mnie.

Jeśli nie chcesz żeby żygał Ci oparami w filtr możesz wypuścić odmę od silnik. Tak ma zrobone np Rayo czy Night. U mnie w wezyku odmy tym podłączonym do filtra prawie calyczas widać spienione opary oleju i wody.

wykrzyknik napisał:
Nawet nie wiesz jaki miód na moje zestresowane uszy wylałeś :cheer: Wielkie dzięki za dobre słowo. Wyciągnąłem wczoraj filtr i za cholerę przecieku tego oleju nie mogłem znaleźć. Normalnie byłem w kropce - a to strasznie frustrujące.

Marku ta smuga to skroplone opary z silnika :-) nie masz się czym przejmować :-)
mi czasem też jak jest bardo rozgrzany potrafi zakaprysić. Np kichnac szarym dymem w filtr.

Ja w piątek też musiałem trochę dłużej zakręcić żeby odpalił w ten skwar, ale w granicach przyzwoitości. Ot, może dwa obroty więcej. Za to po 6 godzinach jazdy w tych temperaturach coś mi zaczęło lekko wyciekać pod filtrem powietrza. Dzisiaj było chłodniej ale też mała smuga się zrobiła,. Będę miał we wtorek czas to muszę to rozkminić bo nie przystoją plamy na silniku.

W drodze do Grecji, konkretnie w Budapeszcie, po jeździe w korkach i potężnych upałach tak miałem. Rozgrzany odpalił dopiero na... ssaniu. Wcześniej też miałem coś podobnego, ale to była wtedy wina chyba zapieczonego kasatora, o ile się nie mylę. Wiem, że miałem też ustawiany gaźnik i objawy znikły raz na zawsze.

z tego co zauważyłem to leje mi się z rurek które wystają od spodu :S moim zdaniem problem nie tkwi w tym że benzyna żyga podczas próby zapalania tylko w tym że wildek nie zapala. Doświadczyłem tego w zeszłym sezonie po raz pierwszy ale ktoś wcześniej mnie o tym przestrzegł... Dlatego nie spanikowałem jak gdzieś we francji po raz pierwszy mnie to spotkało :)

TomHal napisał:

Z opisu wynika że brak Ci kompresji, no i ta benzyna? Leje się z cylindrów czy skąd? Jeżeli z okolic uszczelnień to poprostu sprawdź czy aby są dobrze dokręcone głowice no i świece. Kiedy mamy do czynienia z wysoką czy też za wysoką temperaturą następuje zjawisko "wydłużania - powiększania" się elmentów metalowych i w zależności od materiału: stal, aluminium zachodzi to w większym lub też mniejszym stopniu. W przypadku szpilek które są ze stali, temperatura poddająca materiał na powiększanie się jest wyższa niż aluminium ale w drugą stronę schładza się dłużej niż alu. W momencie wyłączenia silnika następuje studzenie się elementów aluminowych (radiatory), które schładzają się najszybciej ale ściągnięcie się elementów stalowych wymaga więcej czasu tak więc w tym przedziale czasowym brakuje szczelności na cylindrach co przekłada się na jednoczesny brak kompresji czego wynikiem może być lejąca się waha.

Nie miałem wprawdzie nigdy takiego zdarzenia ale tak to tłumaczę za pośrednictwem sił fizyki i jako takiego doświadczenia w silnikach diesla konkretnie silnikach maszyn budowlanych.

Dziś podobny problem miał Minister, ale po kilku zakręceniach odpalił.
Moja lalunia zresztą też, tyle, że troszkę dłużej musiałem pokręcić.

Kiedyś podobny problem miał Prałat w drodze do Grecji.Ja się z takim zjawiskiem nie spotkałem.

Panowie
jak w temacie - pojawia się u kogoś problem z odpaleniem wildka jak jest bardzo zagrzany - po dłuższej jeździe w upale + kiedy często stoi lub jedzie wolno i nie ma dużego chłodzenia?
Mi po takiej zabawie jak wyłącze silnik to nie odpala, pluje od spodu benzyną.
Po pół godzinie kiedy trochę odsapnie - odpala bez problemów.

Ten typ tak ma czy coś jest nie tak u mnie?

pozdr
B.