TEMAT: Reakcja na upały .... chyba

No i jak za dotknieciem czarodziejskiej różdzki .... wszystko sie skonczyło
Powrót do uk i inna jazda ....
Teraz mielismy dłuugi weekend i trzy dni posmigałem, pogoda bajka, ponad 25 stopni i ... chodzi jak malynka

Baron napisał:
Problem w tym ze to taki pierwszy przypadek w Wildku i mnie troche zaskoczył
I jeszcze skubaniec zaczął strzelac w gaznior

Potwierdzam sugestie Torturro , miałem to samo . Wywaliłem zaworki z korka i problem z głowy.
(odpowietrzenie baku miałem sprawne )

Torturro napisał:
Z zasady nie posiadam i nie mam co wyjmowac

Tez tak miewałem - obstawiam podciśnienie w baku. Na pd europy wiele razy - odkręcałem korek - i od razu w drogę. Mozna wyjąć jedną gumkę - w korku wlewu paliwa - ale w garażu może trochę smierdzieć wówczas.

Marek73 napisał:
Myslisz ze mogła cos pogmerac w nim ?
Razem zeszlismy do moto, przy niej odpaliłem, czule sie pożegnałem wiec .....

majkelpl napisał:
Widzisz Majki.... bo to zła kobieta była

Mi się zdarzało jeszcze na oryginalnym gaźniku, że w upał nie chciał odpalać (podobno coś tam się przegrzewa). Ale moto stało na słońcu w temp 30+ a nie w podziemnym parkingu... Tak, że to chyba można wykluczyć. Poza tym po kilku razach w końcu odpalał i pracował już normalnie.

No włansie .... chuj wi o co kaman
Chyba czeka mnie jednak po przyjezdzie czyszczenie gaznika i zobaczenie czy jakiegos syfu tam ni ma

Ja obstawiam na chuj..we paliwo w PL dość często się to zdarza

Jak w temacie ...
Własnie wróciłem z Polski gdzie przez ostatni tydzien zrobiłem ponad 900 mil z czego wiekszosc w upałach jakie panowały i w miescie
W ostatni piatek, dzien przed wyjazdem smigałem po upalnej Warszawie juz tylko w t-shircie bo taki upał i głownie po miescie ( 1,2 czasami 3 bieg )
Zaparkowałem moto w garazu podziemnym, poszedłem na randkie z i po jakichs dwóch godzinach wyjechałem ...
Moto odpaliło od strzała, jak zwykle, ale ... po 200 metrach zgasło i dupa
Nie chciąło odpalic, paliwo w baku, prund jest, krece i nic ... odpaliło dopiero na ssaniu i po 15 sekundach zgasło .... Trwało to kilka minut ( ta moja "walka" ) wiec odpusciłem sobie ....
Odkreciłem korek wlewu paliwa, postałem kilka minut i .... odpaliłem !!!!
Zaskoczył, ale nierówno pracował, dławił sie i w sumie długo trwało zanim wszystko wróciło do normy.
Dodam jeszcze ze wczesniej, od kilku dni zaczał mi strzelac w gaznior a wolne obroty miałem ustawione na ... patataj.

Jakie sa wg. Was przyczyny takiego zachowania ?
Nalezy doszukiwac sie czegos nienormalnego i niepokojacego ?
Czy tez spowodowane to było li tylko upałami i jazda po miescie ?

Wróciłem do odmu, zaparkowałem moto w garazu i tak zostawiłem. Teraz juz jestes w uk i czekam na transport moto.
W uk od 3 lat NIC takiego mi sie nie zdarzyło