TEMAT: Ring Road Yamaha Kraków - opinie

... dobrze, że to opisałeś, wcześniej RR Rzeszów miał tylko dobre opinie, widać wszystko leci na ryj

Jeżeli chodzi o autoryzowanego dealera z stolicy Podkarpacia to ja mogę bardzo dokładnie opisać jak to wyglądało w moim przypadku.
Mianowicie, tuż przed zakupem mojego WS chciałem się dowiedzieć czy mój VIN podlega Recall-owi czy też nie.
Napisałem oficjalne pismo do dealera z Krakowa z zapytaniem, do dziś nie mam odpowiedzi.
Postanowiłem więc zadzwonić do Warszawy miła Pani w kilka chwil sprawdziła i zaprosiła mnie do serwisu w celu wymiany skrzyni biegów.
Z racji tego, że do Rzeszowa mam bliżej niż do Warszawy wybrałem Rzeszów. Dzwonie do owego dealera i czekam dwa dni na sprawdzenie nr VIN, ponieważ wg ich danych taki motocykl nie istnieje. W końcu udało im się i znaleźli potrzebne dane do Recall-a.
Od ręki zamówiłem części i czekałem na telefon. Po 2 tyg. dzwonią do mnie w celu wstawienia się w serwisie bo wszystkie części już są dostępne na miejscu, oczywiście porozmawiałem z serwisantem ile to będzie trwało i usłyszałem, że dwa tyg max bo nie tylko ten motocykl ma do roboty. Stwierdziłem OK, wytrzymam te dwa tygodnie (wiedząc, że w stanach robią to w kilka dni). Pojechałem oddaje kluczyki i słyszę zadzwonimy do pana, automatycznie pytam przedstawiciela o jakieś pokwitowanie a nie na gębę zadzwonimy do pana, oczywiście wystawiono mi dokument przekazania motocykla z pieczątką itp. zadowolony wróciłem do domu.
- Po 2 tyg. dzwonię (tj. piątek) i słyszę proszę zadzwonić w poniedziałek. OK,
- Dzwonię w poniedziałek i słyszę że podczas składania zauważyli że wytarty jest wybierak biegów (takie widełki) i pytają co teraz ?? wymieniamy czy zostawiamy tak jak jest ?? Oczywiście jak jest wytarty i mają mi biegi nie wchodzić to wymieniamy (koszt 230 PLN + czas oczekiwania 3 - 4 dni)
- Dzwonię tydzień później - i słyszę ...no jeszcze nie poskładaliśmy, może w przyszłym tygodniu bo to nie jest taka prosta sprawa tylko grubsza robota...
- Dzwonie tydzień później - i co ?? to samo ...wie pan ja rozumiem ale to nie jest zwykła wymiana oleju czy klocków hamulcowych tj. rozpołowienie całego silnika jest dużo części i nie chcielibyśmy tego pogubić... doznałem szoku ale ok czekam cierpliwie
- Dzwonie po raz kolejny tak jak serwisant kazał tydzień później - ... wie pan co nie poskładaliśmy jeszcze tego bo kolega był na urlopie i ja tego sam nie robiłem... nerwy mi puściły i powiedziałem kilka słów za dużo
- Mija kilka dni kolejny telefon - ...wie pan co, myślę że poniedziałek wtorek już będzie wszytko poskładane ale umówmy się na piątek bo nie wiadomo czy to w ogóle odpali i jak będzie chodzić - moja frustracja sięgała zenitu ale co mogłem zrobić poza wykrzyczeniem do słuchawki co o ich usługach myślę.
- Piątek długo oczekiwany dzień po 7 tygodniach dostaję sms-a moto do odbioru koszt 550 PLN. Przecież zgodnie z serwisówką recall USA wszystkie płyny są za friko i nic nas nie obchodzi tylko pozostawienie motocykla i jego odbiór.
Oczywiście wystosowałem odpowiednie pismo do głównego przedstawiciela naszej "Ukochanej" marki w Polsce i dostałem odpowiedz (po długiej korespondencji), że warunki recall w USA są inne niż w PL i jeżeli czuję się oszukany proszę pisać do Rzecznika Praw Konsumenta.
Odpuściłem, pojechałem po motocykl zapłaciłem, wróciłem do domu zadowolony i postawiłem moto w garażu.
Dnia następnego zauważyłem pod motocyklem plamę oleju, kilka telefonów (dzięki Tomson), emaili i for i wiadomo że chodzi o mały oring w kanaliku olejowym na tylnim garze.
Po raz kolejny dzwonię do serwisanta który twierdz,i że on nie wie czy to na pewno to i muszą to rozebrać i wtedy będziemy się dogadywać ile to będzie kosztować bo to już nie wchodzi w usługę recall i jeżeli to był ten oring to on też nie był wymieniany.
Stwierdziłem, że mam dość użerania się z serwisem i wziąłem sprawę w swoje ręce i dzięki pomocy kolegom z forum wymieniłem nieszczęsny oring który nie był twardy tylko ścięty przez jak domniemam niewłaściwy montaż. Moto poskładałem wydaję mi się że jest wszystko ok. Pali ładnie, sprawdzę tylko jeszcze świece po 400km jak wyglądają bo były założone nowe (oczywiście umieszczę na forum do oceny) spalanie w granicy 5,6 - 6 l/100km prędkość 90 - 110. Czasami tylko podczas przegazówki i zrzucania biegu w dół parskie w gaźnik tam mi się wydaję ale zdarzyło mi się to jakieś 2 razy na 300km.
Także jeżeli chodzi o opinię na temat owego serwisu to chyba nie muszę pisać dosłownie na forum co myślę o ich podejściu do klienta jak i o ich umiejętnościach.
Myślę jeszcze napisać do Japonii ze skargą ale chyba mój język obcy jest zbyt słaby na takie pismo urzędowe.

Ja robiłem swojego Wild Stara w Yamaha Beskid w Bielsko-Biała w 2010r i jak dotąd wszystko OK. Przy okazji zrobili przegląd i wymienili kilka dupereli. Polecam.

... chodziło mi konkretnie o Rzeszów !!!

... mogę polecić www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0CCEQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.ringroad.pl%2F&ei=j__MU86sOtPo7AbVkYHgCw&usg=AFQjCNFzDo73vM_3hMb0n3zUtBWrM8qHsQ&bvm=bv.71198958,d.ZGU
Koledzy posiadający Royale i Raidery korzystali - pełne zadowolenie

Witam.
Czy ktoś z Szanownego Grona korzystał, lub ma info i może się wypowiedzieć na temat serwisu Ring Road z Krakowa?
Naczytałem się o recallu dotyczącym skrzyni w Wild/Road Starach i wysłałem do nich dzisiaj zapytanie czy moja maszynka się łapie, czy nie. Jeśli stwierdzą że tak, będę musiał oddać Waldka do serwisu i dlatego pytam o opinię na ich temat. Czytałem o polecanym serwisie w Gorzowie, ale z Krakowa to trochę za daleko. Wszelkie opinie mile widziane. Ewentualnie polećcie jakiś dobry serwis na południu.