perkusista napisał:Nie jestem pewien na 100%, ale jak bede miał dziś wieczorem czas to poszukam, bo w tamtym roku wszedł chyba przepis, że jak jedziesz w miescie miedzy samochodami po linii, czyli między dwoma pasami w tym samym kierunku i jakas puszka zajedzie Ci droge , to jest to wina kierowcy samochodu... Jak to jest, to postram się sprawdzic, i jak jest na innych drogach...
A ja znalazłem coś takiego:
"Świat Motocykli wspólnie z redakcją Wysokich Obrotów, dodatku motoryzacyjnego Gazety Wyborczej, zadaliśmy pytanie, które od pewnego czasu nurtuje wszystkich uczestników ruchu drogowego:
Czy motocykliści mają prawo przeciskać się w pomiędzy sznurami samochodów stojącymi w korku i czy mogą w ten sposób wyprzedzać? Kto jest winny, jeśli kierowca poruszając się w ramach jednego pasa ruchu, nagle zmieni kierunek (np. omijając dziurę w asfalcie) i zderzy się z wyprzedzającym go motocyklistą?
Odpowiada podinspektor Krzysztof Burdak, szef sekcji Ruchu Drogowego krakowskiej Komendy Miejskiej Policji:
Wielu kierowców nie zna i nie respektuje praw motocyklistów. Co ważne, motocykliści nie potrzebują do wyprzedzania całego wolnego pasa (zresztą podobnie jak samochody). Motocykle przeciskając się środkiem pomiędzy stojącymi bądź poruszającymi samochodami, nie naruszają przepisów! Kodeks drogowy opisuje dokładnie taką sytuację: ,,Uczestnik ruchu może wyprzedzać prawą stroną jeśli porusza się w terenie zabudowanym drogą o dwóch pasach w jednym kierunku i poza miastem, jeśli jedzie drogą o trzech pasach w jednym kierunku”. Ten przepis dotyczy wszystkich pojazdów. Oczywiście motocykliści powinni zachować szczególną ostrożność, przestrzegać znaków drogowych (zakaz wyprzedzania, linia ciągła itp.) i zachować bezpieczny odstęp, jednak nie jest on określony. Tymczasem kierowców aut przepisy zobowiązują do zachowania metrowego odstępu podczas wyprzedzania motocykla.
Dlatego jeśli kierowca, który poruszając się w ramach jednego pasa ruchu, nagle zmieni kierunek (np. omijając dziurę w asfalcie) i zderzy się z wyprzedzającym go motocyklistą, ponosi winę za zdarzenie. Nawet jednak gdy motocyklista nie łamie przepisów, powinien pamiętać, że (szczególnie jadąc ze znaczną prędkością) może zostać niezauważony bądź dostrzeżony dopiero w ostatniej chwili przez kierowcę samochodu. Dlatego tak ważne są wzajemne zrozumienie i ostrożność wszystkich uczestników ruchu.
A więc jednak można przeciskać się między autami, pamiętając jednak o ograniczeniach prędkości! Marzy nam się, aby wzorem paryskiej obwodnicy również na polskich drogach znalazło się miejsce dla motocyklistów. Wystarczy, że samochody na obu pasach ,,odsuną się” bardziej od siebie, a my znajdziemy już miejsce i jakoś się tam zmieścimy. Oczywiście akcja dotyczy jedynie motocykli bez wózków bocznych."