Ostatnio wyjmowałem tylnie koło trzy dni z rzędu. W dniu wczorajszym ze względu na wymianę krzyża (demontaż bez ruszenia tylniego błotnika) zrobiłem to w dziesięc minut.
1. Nie podnoś motonga do samej góry. Podnieś tak aby koło lekko, naprawdę lekko dotykało podłogi. Po co? Po wyjęciu ośki nie spadnie Ci a jednocześnie będziesz mógł ocenić czy reszta motocykla stabilnie siedzi na podnośniku.
2. Najpierw poluzuj napinacze z lewej jak i z prawej strony koła. Nie ruszaj śrub kontrujących chyba że będziesz wiedział jak wycentrować ponownie koło. Jeżeli potrafisz to zwalaj te śruby bez mrugnięcia okiem. - Dodam tylko że wszelakie znakowanie, jak również pozostawienie śrub kontrujących nie zapewnia poprawnego ponownego napięcia pasa napędowego. Napięcie powinno się sprawdzić po każdorazowym założeniu koła.
3. Odkręcając nakrętkę z prawej strony ośki dla pewniejszych ruchów wskazane byłoby zdjęcie kufra, osobiście tego nie robię ale zdjęcie ich napewno nie zaszkodzi.
4. Mając już zdjętą nakrętkę, odkręć mocowanie chwytaka/ramienia hamulca tylnego. Odkręć śrubę i nie siłuj się z zdjęciem całego elementu w momencie kiedy to koło jest jeszcze w styku z podłożem.
5. Po wyjeciu w/w śruby, wybij delikatnie tylnią oś. Teraz podciągnij motocykl na podnośniku do góry jednocześnie kontrolując jego stabilność na podnośniku, nie tak całkiem do góry - spokojnie
6. Majac już koło po za miejscem mocowania przesuń/przekręć je lekko do przodu tak aby pas się poluźnił w celu jego swobodnego zdjęcia z tylniej zębatki.
7. Podnośnik do góry na maksa i wyjmujesz swobodnie koło lekko przechylając je na bok.
Jest to wersja bez jakiś podkładanych klocków czy też bruku (co chłop zrobi jak nie ma bruku???) jak i bez siłowego ponoszenia koła w całym jego zakresie roboczym.
Montaż w odwrotnej kolejności.
Powodzenia