TEMAT: ŁADOWARKA-PROSTOWNIK AKUMULATORA

Już nie ma szans na kupno akumulatorów o wieloletniej gwarantowanej zywotności. Tam było, gdy baterie były robione z płyt z czystego ołowiu. Teraz jest to tylko siatka ołowiana z pastą zawierająca związki ołowiu. Akumulatory sa lżejsze i pojemniejsze, mają tez lepsze prądy rozruchowe, ale niestety to kosztem jakości i żywotności, która jest jak wygrana na loterii. Wzrosła też podatnośc na awarie spowodowane głębokim rozładowaniem.
Wszystko przez to, że popyt na ołów przerasta produkcję, więc poszukiwane są technologie zastępcze.

Facio, nie masz kogoś w USA? może import pewniaka z za wielkiej wody dałby gwarancję kilku letniego spokoju? może w DE jest możliwość zakupu pewnego aku? może faktycznie do Polski idzie ten gorszy sort?
Zbliża się przerwa w sezonie to i czas na czekanie na paczkę drogą morską jest.

W focusie miałem aku.MOTO CRAFT (oryginał) nie całe 11 lat zanim padł i w to wierzę! Natomiast aku motocyklowe,przynajmniej te sprzedawane u nas to szajs.Ten ostatni mam drugi sezon i wątpię żeby wytrzymał kolejny.Kupiłbym markowy, gdybym miał gwarancję przynajmniej trzy lata,ale niestety na aku.zarobkowe i motocyklowe dają tyko rok! Coś mi się wydaje, że naprawdę jesteśmy Europejczykami"gorszego sortu"i pociskają nam najgorszy szrot.

U mnie siedzi oryginał , moto z 2008 r.

Poprzedniej jesieni odstawiłem moto na zimę nie wyciągając akumulatora. Wiosną padł tak że nawet kontrolka żadna nie paliła. Na 10 godz. podpiąłem do najbardziej prymitywnego prostownika samochodowego ( z 50 lat chyba ma ,samoróbka ) i działa ! Bez problemu. Aku jeszcze z hameryki z motocyklem przyjechalo i jego wiek nie znany. 20 ah marka NO NAME.

Z własnego doświadczenia - popieram
Marka baterii nie musi świadczyć o jej jakości.
Siedem sezonów na jednym aku i jak na razie zero problemów.
Marki nawet nie przytoczę bo nie pamiętam.
Jakiś wyrób z teoretycznie niskiej półki.

Pierwszy to YUASA,następne chińczyki.Od tego czasu postanowiłem że nie kupię już markowego,wolę dwa tanie, niż jeden drogi.Teraz też mam jakiegoś chińczyka,od gościa co handluje tylko akumulatorami.Dzisiaj i "markowe" rzeczy w większości przypadków produkuje sie w Chinach.

To faktycznie pech, a co to za aku ze tak padały?

Żaden patent nie pomoże, jak traficie na złom akumulator! Ja co roku kupowałem nowy,w sumie trzy.Szlag mnie trafiał jak chciałem się przejechać a tu dupa.Nie wiedziałem co jest.Wymieniłem wszystko i już chciałem rozkręcać silnik żeby dostać się do alternatora,ale wszystkie diagnozy wskazywały na aku.Dopiero czwarty okazał się ok! To się nazywa pech!

Grzegorz myślę,że wszyscy zrozumieli Twój patent. Przedstawiliśmy "nowoczesne" rozwiązanie . Uważam,że bawienie się w kable,żarówki przy cenach prostowników motocyklowych delikatnie mówiąc mija się z celem. Mając awarię w trasie nie będziesz bawił się w 10-cio godzinną przerwę u gospodarza. Chyba,że gospodarz jest bardzo gościnny a Ty masz dużo czasu.

Luzik

grzegorzbr2 - nie denerwuj się. Prędzej czy później ktoś przeczyta, zrozumie i skorzysta.

Dzięki za podzielenie się wiedzą!

Mó j post nikt nie przecytał ze zrozumieniem ,więc Amen.

kusy napisał:
I to jest Panie swieta prawda
Ja smigajac Wildkami od 2008 nie miałem jeszcze potrzeby ładowania aku w zadnym moto.
A teraz jezdzac tym to ostatnio stał On ponad rok w garazu z podpietym aku, nie odpalany ani razu .. Po roku odpalił od dotyku ...
A ładowarke motocyklową mam bo .... kupiłem tanio w Lidlu i tak sobie lezy

A według Mnie najlepszym sposobem to jest pilnowanie ładowania . Masz dobre ładowanie i sprawny akumulator to nie masz problemu. Zdarza się ,że aku padnie podczas jazdy. Ale w przypadku kiedy aku nie przyjmuje prądu żadne kable i ładowania nie ruszą moto.

Mam swój patent.Jak pisałem wcześniej, miałem problem z akumulatorami (co rok to nowy).Dla lepszego samopoczucia zacząłem wozić kable rozruchowe i tak mam je do dzisiaj w sakwie .Wiele miejsca nie zajmują,a w razie czego nie muszę szukać żadnego buczka po domach,wystarczy tylko pomachać ręką przy drodze, a zawsze ktoś się znajdzie kto użyczy prądu

grzegorzbr2 napisał: W takim przypadku nie będę się pierd... z żaróweczką, tylko szybkie doładowanie dużym prądem i w drogę.
grzegorzbr2 napisał: Bardzo dobrze że chciałeś się z nami tym patentem podzielić, przecież nie każdy zaraz pobiegnie do Lidla mając starego buczka.
Nie zrażaj się i nadal dziel się z nami ciekawymi patentami.

Wojtas72 napisał:
Macie rację ale nie każdy wozi z sobą prostownik z Lidla a aku może się rozładować daleko od domu gdzie potencjalny gospodarz mieszkający przy drodze też może nie mieć prostownika z Lidla, a prostownik do pojazdów samochodowych czy rolniczych ma chyba każdy.Chciałem tylko podać dobrą radę tym którzy nie wiedzą o takim patencie, jak zaśmieciłem temat to bardzo przepraszam, admin może usunąc wpisy.


LWG

Do pomiaru prądu ładowania aku.służy amperomierz i jego wskazania należałoby obserwować.Tak jak pisze kol."Wojtas 72" w dzisiejszych czasach jest wiele urządzeń które ułatwiają nam życie min.to przez niego opisane.
ps.żarnik żarówki ma to do tego, że wraz ze wzrostem płynącego przez nia pradu, wzrasta jego opór (pod wpływem temperatury), a co za tym idzie prąd spada (prawo Ohma),Niejako stabilizuje prąd ładowania a pewnym zakresie.

Posiadając prostownik z "Lidla" podpinam go na zimę do akumulatora i zapominam o sprawie.
Impulsowy prostownik posiada min. funkcję odsiarczania, więc po zimie mam dodatkowo zregenerowany akumulator. (kiedyś udało mi się nim ożywić martwe praktycznie aku 74 ah w czasie ok. 2 miesiący).
Zabawa we wpinanie żarówki była konieczna przy transformatorowych "buczkach".